Młodzieńczy wybryk mógł zakończyć się tragicznie
W sobotę, 20 czerwca na gnieźnieńskim Rynku odbywał się koncert. Okazuje się jednak, że nie wszystkich uczestników tamten wieczór zakończył się happy endem.
W pewnym momencie 21-letni Mateusz P. bez powodu zaczął bić pięściami po całym ciele i kopać stojącego w pobliżu innego uczestnika imprezy Arkadiusza B. Sprawca w jednej ręce trzymał butelkę po piwie. Uderzał nią pokrzywdzonego w głowę aż szklany przedmiot się rozbił. W tym momencie na ratunek napadniętemu mężczyźnie ruszyli pracownicy ochrony. Mateusz B. nie wahając się ani chwili rzucił pozostałością butelki w jednego z nich. Pracownicy ochrony ujęli 21-latka i przekazali funkcjonariuszom.
Po przewiezieniu do gnieźnieńskiej komendy Policji okazało się, że mężczyzna ma 1,3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Pokrzywdzeni mężczyźni trafili do szpitala: Arkadiusz B. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, 26-letni ochroniarz doznał rany ciętej małżowiny usznej.
Wczoraj Sąd Rejonowy w Gnieźnie aresztował Mateusza P. na 3 miesiące.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat.