Bandyci w rękach Policji
W dniu 10 listopada 2008 roku w godzinach popołudniowych do pokrzywdzonego zadzwonił nieznany mężczyzna informując, że stoi przy jego samochodzie, jest zainteresowany jego kupnem i chciałby go obejrzeć (o zamiarze sprzedaży informowała karta przyklejona do szyby auta). Gdy właściciel przyszedł do miejsca gdzie pojazd był zaparkowany zastał dwóch mężczyzn. Po wstępnym obejrzeniu samochodu poprosili o jazdę próbną, tłumaczyli, że są z daleka i chcieliby ten samochód dokładnie sprawdzić. Wszyscy wsiedli do auta, za kierownicą siedział nieznajomy zainteresowany jego kupnem. W ten sposób przejechali kilka kilometrów. Gdy dotarli do miejscowości Piaski w gminie Witkowo skręcili w leśną drogę, tam zatrzymali się, sugerowali, że jest pęknięta poduszka pod silnikiem. Wtedy to pokrzywdzony wysiadł z samochodu by samemu to sprawdzić. W tym momencie został uderzony w tył głowy, po chwili zaczął go bić również drugi bandzior. Napastnicy byli bezwzględni i bardzo brutalni, podduszali mężczyznę, aż stracił przytomność. By pobity mężczyzna nie powiadomił Policji sprawcy zabrali mu telefon komórkowy wartości 300 zł i kluczyki od pojazdu, które później wyrzucili w lesie. Prawdopodobnie doszłoby do tragedii, gdyby w pobliżu nie przejeżdżał bus z kilkoma osobami w środku. Bandyci na ich widok uciekli do lasu. Pasażerowie busa udzielili pierwszej pomocy poszkodowanemu.
Gnieźnieńscy operacyjni natychmiast rozpoczęli poszukiwania przestępców. Gdy ustalili, że mieszkają i pracują przy budowie trasy szybkiego ruchu na odcinku Szczecin – Gorzów Wlkp. rozpoczęli szeroko zakrojone działania w rejonie opisanej budowy. W czwartek zatrzymali mężczyzn na terenie powiatu pyrzyckiego. Ustalono i zatrzymano również 23-letniego pomocnika, który zawiózł ich swoim Volkswagenem do Witkowa a następnie zabrał z lasu w Piaskach. Jego pojazd zabezpieczono na parkingu policyjnym.
Jak ustalili gnieźnieńscy śledczy kierującym przestępstwem był szef zatrzymanych, który przedstawił swoją wersję pracownikom mówiąc, że znajomej mąż pobił ją i w odwecie za to zlecił im pobicie mężczyzny. W rzeczywistości taki fakt nie miał miejsca. Za wykonanie zlecenia szef postawił im obiad.
W piątek, 21 listopada przedstawiono trzem sprawcom zarzuty. Prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci zabezpieczenia majątkowego. Dzisiaj trwają czynności z udziałem czwartego podejrzanego.
Za pobicie grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat, natomiast za kradzież do 5 lat więzienia.