Pracownica stacji benzynowej zabrała kluczyki kompletnie pijanemu kierowcy
Nawet na 2 lata może trafić do więzienia 40-latek, który prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna zakończył swą nieodpowiedzialną jazdę dzięki pracownicy jednej z gnieźnieńskich stacji benzynowych, która widząc, że kierowca jest pijany, wyciągnęła mu kluczyki ze stacyjki. O dalszym losie amatora jazdy na "podwójnym gazie" zdecyduje teraz sąd.
Wczoraj (20.05) po godzinie 15.00 mundurowi z Gniezna otrzymali informację dotyczącą kierowcy seata altea, który znajdując się prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, przyjechał na jedną z gnieźnieńskich stacji benzynowych. Zgłoszenie zostało potwierdzone. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 40-letniego kierowcy powiatu tureckiego (wielkopolskie) 3,25 promila alkoholu w organizmie.
Szybkie wyeliminowanie amatora jazdy w stanie nietrzeźwości było możliwe dzięki wzorowej postawie pracownicy stacji , która widząc w jakim stanie mężczyzna przyjechał (nie potrafił się wysłowić, prawdopodobnie chciał zrobić zakupy) zostawiła go przy kasie , a sama podbiegła do seata i wyciągnęła kluczyki ze stacyjki.
Dalszy los nieodpowiedzialnego 40-latka leży teraz w rękach sądu.
Stróże prawa zatrzymali jego prawo jazdy.
Nowe przepisy są teraz znacznie bardziej surowe dla pijanych kierowców. Jazda pojazdem, mając już pół promila alkoholu w organizmie, oznacza karę więzienia i zapłatę minimum 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Następny wyrok to już kara 10 tys. zł. Co więcej, takim kierowcom zostaną zawieszone uprawnienia do poruszania się samochodem na okres od 3 do nawet 15 lat.